Ścięgno Achillesa, fachowo nazywane ścięgnem piętowym, jest najsilniejszym ścięgnem w naszym organizmie. Jego osłabienie zaczyna się po 25 roku życia, zwłaszcza jeśli nie prowadzimy regularnej aktywności fizycznej. Kontuzja tego typu jest niezwykle bolesna i uciążliwa.
Ścięgno Achillesa przenosi siłę mięśni podudzia na stopę, co umożliwia nam jej zgięcie w podeszwie. Ma największe znaczenie gdy biegniemy, skaczemy, albo szybko idziemy – chodzi bowiem o aktywność fizyczną, w której odrywamy piętę od ziemi, szybko przenosząc ciężar ciała na palce. Umożliwia to tworzący ścięgno mięsień brzuchaty łydki i płaszczkowaty (trójgłowy mięsień łydki) przyczepiony do guza piętowego.
Przyczyny uszkodzeń ścięgna Achillesa
Po ukończeniu 25 lat ścięgno Achillesa jest coraz słabsze. Zwłaszcza u osób, które nie uprawiają aktywnie żadnego sportu, zmuszającego je do większej pracy. Spory wpływ na jego kondycję mają również przebyte w przeszłości urazy czy nieleczone stany zapalne.
Urazy przytrafiają się najczęściej z przeciążenia. W czasie, gdy np. bez rozgrzewki lub po dłuższej przerwie podejmujemy dużą aktywność fizyczną. Brak odpowiedniego przygotowania jest najczęstszą przyczyną kłopotów. Rzucenie się na „zbyt głęboką wodę” osłabia ścięgno – nawet jeśli od razu nie dochodzi do jego uszkodzenia. W skrajnych przypadkach może się nam przytrafić nawet całkowite zerwanie ścięgna Achillesa.
Objawy uszkodzeń ścięgna Achillesa
Zerwanie ścięgna Achillesa często nie tylko czuć, ale wręcz słychać. Kto raz słyszał trzask przerywanego ścięgna, na pewno ten dźwięk rozpozna, a i za pierwszym razem zwiastuje on, że mogło dojść do najgorszego. Jeśli chwilę później pojawia się przeszywający ból, można już być pewnym, że doszło do zerwania. Potem ból pojawia się kilka centymetrów nad piętą, co skutkuje również kłopotami z prawidłowym chodzeniem. Na spodzie stopy może też pojawić się siniak, spowodowany krwawieniem oraz opuchlizna okolic ścięgna. Przy zerwanym ścięgnie powstaje też dołek, który można łatwo wyczuć palcami. Najbardziej skomplikowane jest złamanie awulsyjne, kiedy dochodzi do oderwania elementu kostnej.
Naderwanie ścięgna Achillesa
To jeden z najłagodniejszych przypadków uszkodzenia ścięgna Achillesa. Może on się szybciej zagoić, ale – niestety – w jego wyniku powstaje blizna, która sprzyja powstawaniu kolejnych stanów zapalnych, które mogą znacznie wydłużyć rehabilitację. Przy naderwaniu ścięgna ból nasila się zwłaszcza po wysiłku fizycznym i znika po rozgrzewce. Ból występuje także rano po przebudzeniu, kiedy ścięgno jest bardzo sztywne. Wtedy też może pojawić się opuchlizna.
Zerwanie ścięgna Achillesa
Niekiedy dochodzi także do całkowitego przerwania ścięgna Achillesa. Taki uraz wyleczyć można jedynie poprzez operację, podczas której oddzielone części ścięgna zostaną połączone. Noga musi być potem zagipsowana (lub umieszczona w odpowiadającym gipsowi sztywnym opatrunku z tworzywa sztucznego) nawet na cztery tygodnie.
Przy naderwaniu można natomiast zastosować leczenie zachowawcze, ale tylko w przypadku, gdy stopień kontuzji jest potwierdzony poprzez badanie ultrasonograficzne. Wtedy gips można nosić nawet przez sześć tygodni, co wpływa na częściowy zanik mięśni, a także powstawanie przykurczów, spowodowanych przez kłopoty z krążeniem.
W obu przypadkach kluczowa jest więc rehabilitacja – masaże i fizykoterapia. Trzeba też wzmacniać mięśnie oraz zakres ruchu kończyny, co wpływa na większą elastyczność tkanek.
Leczenie i rehabilitacja uszkodzonych ścięgien Achillesa
Urazy tego ścięgna nie przytrafiają się nie tylko sportowcom oraz uprawiającym sport na amatorskim poziomie. W grupie ryzyka są praktycznie wszyscy, którzy okazjonalnie stosują większy wysiłek fizyczny. Ścięgno Achillesa pełni bowiem ważną rolę w wielu aktywnościach. Dlatego leczenie jego uszkodzeń należy rozpocząć jak najszybciej, aby do minimum ograniczyć ryzyko powikłań i maksymalnie skrócić czas terapii. Jeśli dopuścimy do pozostawienie trwałych zmian, może bowiem skończyć się nie tylko na kłopotach ze ścięgnem, ale również stawem skokowym czy mięśniem brzuchatym łydki.
Rozgrzewka, rozgrzewka i jeszcze raz rozgrzewka. Jak widzę tych wszystkich biegaczy, którym się wydaje, że można pokręcić stopą i zaraz startować to nie wiem czy się śmiać czy płakać. Większość z nich oczywiście potem ląduje u ortopedy i kończy się to długą rekonwalescencją i przerwą w bieganiu. A wystarczyłoby posłuchać bardziej doświadczonych kolegów, którzy już te błędy popełnili. Ale widocznie niektórzy muszą popełnić swoje.