Osłabienie układu kostnego może dotknąć każdego, ale najczęściej borykają się z nim kobiety w okresie przekwitania. Charakteryzuje się ono zwiększoną podatnością na złamania.
Osteoporoza przytrafia się zarówno kobietom, jak i mężczyznom. W jej wyniku układ kostny zostaje osłabiony. Powodem tego jest niska masa kostna, ale też zmiany w architekturze kości, co bezpośrednio przekłada się na większą podatność na złamania. Nie ma żadnych zewnętrznych objawów, więc o tej przypadłości z reguły dowiadujemy się dopiero po jakimś urazie.
Przyczyny osteoporozy
Osteoporoza pojawia się gdy następują kłopoty z budowaniem nowej tkanki kostnej w stosunku do obumierania starej, która ma być przez nią zastępowana. Choroba występuje w dwóch postaciach: uogólnionej oraz miejscowej. Uogólniona występuje w charakterze pierwotnym, a zalicza się do niej osteoporozę wieku starszego i osteoporozę postmenopauzalną. Pierwsza z nich jest spowodowana niedoborami wapnia, które występują po 70 roku życia, a druga pojawia się jeśli jest niedoczynność jajników, zwłaszcza po 50. roku życia. Jest też osteoporoza wtórna, która pojawia się w wyniku zaburzeń hormonalnych w chorobach narządu ruchu, nerek, wątroby, a także przy przewlekłych chorobach układu pokarmowego. Występuje także przy wadach wrodzonych.
Predyspozycje do osteoporozy
Osteoporoza nierozerwalnie związana jest z wiekiem. Im człowiek starszy, tym większe ma inklinacje do tej choroby. Wynika to w prostej linii z zaburzeń wchłaniania wapnia oraz spowolnionych procesów regeneracji. Ryzyko znacznie rośnie po przekroczeniu 65. roku życia. Choroba atakuje zarówno mężczyzn, jak i kobiety, ale znacznie częściej pojawia się u kobiet. Przede wszystkim dlatego, że menopauza następuje wcześniej niż andropauza u mężczyzn. Co ciekawe – z chorobą zmagają się przede wszystkim biali i żółci, a nie atakuje ona rasy czarnej.
Częściej przytrafia się też osobom słabiej zbudowanym, niż postawnym z grubym kośćcem. Wiele dziedziczymy też w genach, więc ryzyko zachorowalności rośnie, jeśli w poprzednich pokoleniach ktoś miał osteoporozę. Można też nabawić się jej z powodu niewłaściwej diety, siedzącego trybu życia, częstego stosowania używek, ale też z powodu zbyt szybkiego zaniku miesiączki, przy zbyt wczesnej menopauzie lub niedoborach witaminy D i wapnia.
Przebieg osteoporozy
Najczęściej nie ma żadnych objawów, po których można poznać chorobę. Z reguły diagnozuje się ją dopiero po złamaniu jakiejś kości. Niestety – to czas, gdy osteoporoza jest już bardzo zaawansowana. Najgorzej jeśli z powodu tego schorzenia dojdzie do złamania kręgów, którego też się nie odczuwa. Jeśli w porę nie zostanie to zdiagnozowane i zrosną się nieprawidłowo, mogą pojawić się powikłania.
W późniejszej części często pacjentom dokuczają bóle kości, zwłaszcza w okolicach klatki piersiowej. Przyczyną tego jest zapadanie się kręgów, które są już puste w środku. W efekcie powstaje tzw. wdowi garb, a chory staje się znacznie niższy. Zdarza się nawet, że zniszczony trzon uciska korzenie nerwowe i powoduje potworny ból.
Osteoporoza charakteryzuje się również złamaniami końca dalszego kości promieniowej, trzonów kręgów oraz końca bliższego kości udowej. Nawet przy zwykłych uderzeniach czy potknięciach.
Zapobieganie i leczenie osteoporozy
Najważniejsze jest zapobieganie osteoporozie poprzez odpowiednią dietę i spożywanie wapnia. Ważna jest też regularna aktywność fizyczna. Jeśli jednak już zdiagnozowano chorobę, należy jak najszybciej rozpocząć leczenie. Zdarza się jednak, że część kostnych deformacji jest już tak daleko posunięta, że nie da się ich zatrzymać, ani cofnąć. Podczas terapii stosuje się przede wszystkim łatwo przyswajalny wapń z witaminą D, a także inne farmaceutyki, oddziałujące na zwiększenie masy kostnej. Leczenie trwa długo i musi być prowadzone pod ścisłą kontrolą lekarzy, którzy oceniają jego postępy dzięki badaniom biochemicznym.
Moja babcia miała taką osteoporozę, że praktycznie po każdym lekkim uderzeniu miała pęknięcie kości. Niektórzy lekarze mówili, że miała kości jak ze szkła, albo raczej gąbki, bo były tak miękkie i podatne na urazy, że musieliśmy bardzo uważać i to nawet na to żeby pies (fakt, że duży wilczur) nie walnął jej przypadkowo ogonem!!! Groziło to pęknięciem kości strzałkowej i kolejnym pobytem w szpitalu.