Przytrafia się głównie dzieciom, które są karmione sztucznie. Wpływa na nią bowiem brak witaminy D3, która jest niezbędna dla prawidłowego rozwoju rosnącego organizmu. Sprawia to, że kości stają się słabsze, co zwiększa ryzyko złamań.
Witamina D3 jest w mleku matki i nie trzeba jej suplementować. Jednak jeśli z różnych przyczyn dziecko karmione jest sztucznie, mogą zdarzyć się jej niedobory, które są niezwykle groźne. Jak im zapobiec? Witamina D3 powstaje w skórze, wystawionej na promieniowanie słoneczne. To właśnie na bazie aktywowanej przez promienie nadfioletowe prowitaminy wytwarzany jest ten niezbędny budulec kości. Ale jesienią oraz zimą światła słonecznego jest za mało. Trudniej też o nie w dużych miastach, gdzie promieniowanie nadfioletowe nie przenika przez kurz i dym.
Na szczególną uwagę powinny zasługiwać dzieci do drugiego życia, które są najbardziej zagrożone rozwojem krzywicy. Ryzyko zwiększa się przy nadwadze, a także szybkim wzroście, gdy zapotrzebowanie na witaminę D3 jest znacznie większe. Dowiedziono też, że wcześniaki i bliźniaki mają większą skłonność do niedoborów, głównie ze względu na mniejsze zapasy z życia płodowego.
Przyczyny krzywicy
Sam brak witaminy D3 to nie wszystko. Powoduje to bowiem kłopoty z wchłanianiem wapnia z jelit. Wpływa to na zmniejszenie mineralizacji kości. Są one słabsze, łatwiej o złamania. Wytrzymałość spada znacznie, a oprócz tego z moczem wydzielanych jest więcej fosforanów, zmniejsza się też ilość wapnia w surowicy krwi. Organizm dąży jednak do utrzymania stałego poziomu wapnia za wszelką cenę, więc zaczyna pobierać go z kośca poprzez pobudzenie parathormonu.
Objawy krzywicy
Zaczyna się od wydzielania potu w potylicy, często w zwiększonym zakresie. Kolejnym krokiem są zmiękczające się kości czaszki. Powiększają się też guzy czołowe i potyliczne, co może prowadzić do wielkogłowia. Powstają też problemy ze zrastaniem się ciemiączek, które nie przebiega bezproblemowo. Dziecko może też być nadmiernie pobudzone.
Zmiany widać też w innych częściach ciała. Powstaje tzw. różaniec krzywiczy, czyli zgrubienia na chrząstkach przy końcach żeber. Zmniejsza się klatka piersiowa, pojawiają się kłopoty z zębami, które wyrzynają się później niż u zdrowych dzieci, czasem też w nieprawidłowej kolejności.
Problemy pojawiają się też podczas nauki siadania. Przy krzywicy pojawia się „garb krzywiczy”. Niszczą się też nadgarstki, wokół których powstają tzw. bransolety krzywicze. Zmiany są zależne od tego w jakiej pozycji dziecko najczęściej przebywa. Jeśli obciąża nogi, to one ulegają deformacji. Może dojść do szpotawości kolan. Osłabione zostają też mięśnie brzucha.
Zapobieganie krzywicy
Najważniejsze jest – w miarę możliwości – karmienie dziecka piersią oraz wystawianie go na działanie promieni nadfioletowych. Pozwoli to na wytworzenie odpowiedniej ilości witaminy D3. Jeśli nie da się tego zrobić, należy uzupełniać witaminę D3 poprzez przyjmowanie jej w postaci sztucznej. Warto też spędzać dużo czasu na podwórku, ale nie w dużych miastach, bo nawet latem na niewiele się to zda.
Leczenie krzywicy
Jeśli jakiekolwiek objawy z opisanych powyżej zostały zaobserwowane przez rodziców lub opiekunów, należy niezwłocznie zgłosić się do lekarza. Po przeprowadzeniu niezbędnych badań, wybrana zostanie forma farmakoterapii. Z reguły stosowane są krople, rozpuszczające się w tłuszczach. Nie zalecamy jednak wybierania leku na własną rękę, bo zawartość witaminy D3 w specyfikach jest różna, a dawkę trzeba precyzyjnie dobrać, by uniknąć nieprzyjemnych komplikacji, do których należą: nudności, wymioty, wielomocz, duże łaknienie czy zaparcia.
Bo problem jest w tym, że normalnie organizm sam produkuje witaminę D, korzystając ze słońca. Ale nadwrażliwe mamusie nawet latem każą dzieciom chodzić w czapkach i tak to się kończy.